
Jesteśmy trochę tekturowym państwem, bo jako jedyny kraj UE nie mamy łączności dla służb mundurowych – mówi Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacji Digital Poland.

Podczas katastrofalnych powodzi, ale też w trakcie wielkich pożarów czy w chwili napływu setek tysięcy uchodźców po rosyjskiej napaści na Ukrainę sprawna komunikacja odegrała fundamentalną rolę. Na ile służby niosące w naszym kraju pomoc w takich sytuacjach dysponują odpowiednią technologią łączności?
W badaniach, które jako fundacja Digital Poland przeprowadziliśmy niedawno, wyszło nam, że – po pierwsze – łączność ma fundamentalne znaczenie dla wielu Polek i Polaków, tak jak prąd czy woda. Opinię taką wyraziło aż 76 proc. ankietowanych. Po drugie: w odpowiedzi na pytanie o to, kto powinien tę krytyczną łączność zapewnić, zdecydowana większość uczestników badania wskazała operatorów komercyjnych wraz z państwem. Problem w tym, że jesteśmy trochę tekturowym państwem, dlatego że jako jedyny kraj w Unii Europejskiej nie mamy specjalnej dedykowanej łączności cyfrowej dla służb zwanej z angielska public protection and disaster relief, a w skrócie PPDR.
Tam ta łączność nie tylko jest, lecz także podlega stałej modernizacji. Na przykład obecnie przechodzi się ze starszej technologii w kierunku 4G albo 5G.
W Polsce nigdy nie myśleliśmy o stworzeniu PPDR?
Była taka próba za czasów premiera Leszka Millera. Skończyło się jednak na tym, że mamy łączność wyspową, czyli np. w miastach wojewódzkich policja ma swoją Tetrę, ale w rzeczywistości to głównie operatorzy komórkowi na bazie zwykłych usług komercyjnych i normalnych przetargów zapewniają krytyczną łączność.
Czy to bezpieczne w realiach wojny hybrydowej, jaką toczy z nami Rosja wraz z akolitami?
Zdecydowanie wymaga to pilnej zmiany. Cieszy mnie, że w strategii przedstawionej niedawno do konsultacji przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej w końcu pojawiła się zapowiedź stworzenia takiej łączności do 2030 r. Oczywiście powstaje pytanie, w jaki sposób mielibyśmy ją stworzyć.
No właśnie: w jaki? Czy mamy wybudować PPDR, abstrahując zupełnie od tego, co już mamy, czy też w jakiś sposób wykorzystać to, co jest?
W 2021 r. opublikowałem książkę na ten temat, robiąc uprzednio przegląd wszystkich wdrożeń na świecie, od krajów azjatyckich przez Europę i Amerykę po Afrykę. W Polsce mieliśmy próbę monopolizacji infrastruktury i całego tego obszaru, która – na szczęście – się nie powiodła…
Na szczęście – dlaczego?
Mówiąc najprościej, państwowe monopole w tym względzie istnieją na Białorusi czy w Rosji, jest jeszcze niemal całkowity prywatny monopol w Meksyku. W krajach demokratycznych łączność krytyczną zapewniają służbom w 99 proc. operatorzy komercyjni w ścisłej współpracy z państwem.
W jakim modelu mogłoby się to odbyć w Polsce?
Według mnie ten model jest oczywisty, chociaż on był nad Wisłą zawsze trudny w realizacji. Myślę o partnerstwie publiczno-prywatnym, czyli PPP. Wszystkie wiodące kraje działają w ten sposób. Zwykle jeden z bloków częstotliwości do PPDR jest przekazywany w przetargu jednemu z operatorów i ten oferuje sieć radiową. Czyli państwo skupia się na zarządzaniu uprawnieniami, na warstwie aplikacyjnej, a nie na tworzeniu alternatywnej sieci. Oczywiście może także tworzyć rdzeń sieci, czyli jakiś operator, często państwowy – w naszym przypadku niech to będzie Exatel – ma swój router, swoją bazę danych, ale cała sieć radiowa, wszystkie maszty są de facto zapewniane przez sektor prywatny i może się to odbywać w bardzo różnym miksie.
Jakie są główne bariery i wyzwania związane z tworzeniem PPDR w Polsce?
W tym roku NIK opublikował bardzo druzgocący raport – pokazujący jak na dłoni, że przez prawie 20 lat MSWiA nie potrafiło skoordynować procesu tworzenia nowoczesnej łączności dla służb. Chciałbym wierzyć, że jesteśmy dziś w momencie przełomowym: po pierwsze, wpisano to w średniookresową strategię państwa, a po drugie, mamy wojnę przy granicy.
Wojna motywuje?
Mam nadzieję, że tak. Mamy środki z KPO, dużo się mówi o finansowaniu z budżetu państwa zadań inwestycji z obszaru bezpieczeństwa. A ustaliliśmy już, że nie ma bezpieczeństwa bez sprawnej i niezawodnej łączności służb.
Rozmawiał: Zbigniew Bartuś
