Aby lekarze mogli leczyć, korzystając z najnowszych zdobyczy techniki, w szpitalach musi być odpowiednia infrastruktura telekomunikacyjna. Również dla komfortu pacjentów
Szpitale to dla operatorów telekomunikacyjnych często trudne obiekty pod względem doprowadzenia odpowiedniej jakości sygnału mobilnego. Wiele obiektów zbudowanych zostało kilkadziesiąt lat temu, mury w szpitalach są grube, nie przepuszczają sygnału, a do tego w budynku jest nagromadzonych dużo sprzętów i osób korzystających z urządzeń podłączonych do sieci. To wszytko sprawia, że budowa masztu telekomunikacyjnego na dachu szpitala lub na działce sąsiedniej jest niezbędna do zapewnienia odpowiedniego zasięgu.
Z ostatniej ankiety przeprowadzonej wśród dyrektorów szpitali wynika, że około połowa z nich codziennie lub kilka razy w tygodniu doświadcza problemów z internetem mobilnym lub połączeniami telefonicznymi. Jedynie co 20. nie mierzy się z problemami w dziedzinie łączności. Na występowanie trudności każdego dnia wskazuje za to 17 proc. respondentów. Badanie pokazuje, jak kluczowy jest rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej w szpitalach.
Wyzwania z tym związane miała pomóc pokonać inicjatywa Polskiej Federacji Szpitali i Stowarzyszenia Inżynierów Telekomunikacji „Medycyna bez granic. Siła łączności”, w ramach której prowadzone jest badanie.
– Głównym celem projektu jest przekonanie, że rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej w szpitalach jest nieodzowny dla rozwoju medycyny oraz poprawy jakości opieki zdrowotnej. Naszymi działaniami chcemy obalać mity i szerzyć fakty na temat konieczności wielopłaszczyznowej digitalizacji oraz robotyzacji polskich szpitali. Działalność informacyjno-edukacyjna skierowana jest głównie w stronę lekarzy, menedżerów szpitali, ich dyrektorów, a także właścicieli, jakimi są często samorządy – tłumaczy Urszula Szybowicz, dyrektor operacyjna Polskiej Federacji Szpitali.
Jak podkreśla Piotr Kuriata, prezes Stowarzyszenia Inżynierów Telekomunikacji, współpraca sektora telekomunikacyjnego z sektorem zdrowia jest kluczowa. Lekarze korzystają na co dzień z telefonów, komputerów, tabletów oraz urządzeń diagnostycznych podłączonych do internetu. Do tego dochodzą pacjenci ze swoimi urządzeniami mobilnymi, z których dzwonią lub korzystają z rozrywki.
– Bez nowoczesnych sieci stacjonarnych i mobilnych nie będziemy w stanie obsłużyć tego ruchu, a co za tym idzie, umożliwić stworzenia prawdziwie cyfrowych szpitali. Cieszy mnie to, że dyrektorzy szpitali coraz częściej rozumieją, z jakimi wyzwaniami borykają się operatorzy telekomunikacyjni – mówi prezes SIT.
Obalanie mitów
Obecnie cyfryzacja to już nie trend, ale konieczność. Zmiany – podkreśla Urszula Szybowicz – powinny iść wielotorowo. Dla przykładu, wykorzystanie nowoczesnych narzędzi robotyki, np. hologramów podczas operacji czy robotów asystujących, nie będzie optymalne, jeśli nie zostanie zapewniona odpowiednia infrastruktura techniczna oraz cyfryzacja strefy szarej, jaką jest administracja.
Dyrektor operacyjna PFSz zwraca uwagę na istotną rolę edukacji.
– Pod względem wykorzystania nowych technologii odstajemy za krajami UE czy USA. Wynika to m.in. z tego, że polskie placówki medyczne mierzą się od kilku dekad z innymi, palącymi problemami, takimi jak dług, trudności kadrowe, rotacje itp. Cyfryzacja zeszła na plan dalszy. Tym samym wiedza o niej jest niewielka. Wielu menedżerów nie było na bieżąco w zmianach i teraz muszą wejść w świat zaawansowanej technologii. Utrudniają im to błędne informacje np. o szkodliwości PEM (pole elektromagnetyczne). Te mity trzeba obalać, jednak to praca systematyczna i długofalowa – uważa Urszula Szybowicz.
Dlatego w ramach projektu „Medycyna bez granic. Siła łączności” zrealizowano wiele działań edukacyjnych: szkolenie lekarzy i pracowników administracji szpitalnej w zakresie działania sieci telekomunikacyjnych, norm związanych z polem elektromagnetycznym (PEM) oraz rozwijanie ich umiejętności w obalaniu mitów związanych z rozwojem technologii.
– Do tej pory w ramach kampanii przeprowadziliśmy wiele rozmów i działań edukacyjnych. Nagraliśmy podcasty ze specjalistami, ale także z praktykami, którzy właśnie wdrażają zmiany w zarządzanych przez siebie placówkach. Regularnie wysyłamy newslettery, a punktem kulminacyjnym była Jesienna Konferencja Programowa, gdzie digitalizacji, robotyzacji i niezbędnej cyfryzacji poświęciliśmy najwięcej miejsca – mówi przedstawicielka PFSz.
Drugi obszar działania to pokazanie korzyści wynikających z umieszczania infrastruktury telekomunikacyjnej na terenie szpitali.
Cyfrowe szanse w leczeniu
– Odpowiednia infrastruktura teleinformatyczna jest wsparciem, a właściwie umożliwia robotyzację i wykorzystanie zaawansowanych osiągnięć technologicznych – tłumaczy Urszula Szybowicz. Przykładem są zdjęcia o rozdzielczości 4K, które pozwalają na bardziej precyzyjną i szybszą diagnostykę. Nawet jeśli placówka ma możliwość ich wykonania, a nie ma odpowiedniej infrastruktury technicznej do ich przechowywania i udostępniania, będą one bezużyteczne.
Inne korzyści dla sektora ochrony zdrowia wiążą się z technologią 5G. Jej wprowadzenie umożliwi przesyłanie danych pacjentów lub dostęp do nich także innym szpitalom, w których leczą się chorzy. Dzięki temu lekarze pierwszego kontaktu będą mieli pełny obraz stanu zdrowia pacjenta, a specjaliści dostęp do badań bez konieczności ich powtarzania.
– To odciąży medyków i cały system. Będzie też wpływać na komfort pacjentów, którzy nie będę musieli kompletować swojej historii medycznej w formie papierowej czy też na nośnikach cyfrowych – argumentuje Urszula Szybowicz.
Jak dodaje, szpitale przechowują ok. 30 proc. wszystkich danych na świecie. Technologia 5G, która pociąga za sobą konieczność dopasowania infrastruktury teleinformatycznej, umożliwia ich gromadzenie i przesyłanie bez obciążania całego systemu IT, straty wydajności i przepustowości.
Bez odpowiedniego zaplecza teleinformatycznego szpitale nie wykorzystają też potencjału AI. Przykładem może być analiza i diagnostyka na podstawie zdjęć rentgenowskich.
– Statystyczne lekarz radiolog analizuje w swoim życiu do 60 tys. zdjęć. Na tym opiera się jego doświadczenie i wiedza, a zatem też diagnostyka kolejnych przypadków. Sztuczna inteligencja ma możliwość analizy kilkuset tysięcy opisów. Jednak ich baza musi być dla AI dostępna. Bez odpowiedniej infrastruktury teleinformatycznej będzie to po prostu niemożliwe – podsumowuje Urszula Szybowicz.
DZR