Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

mObywatel wreszcie dorasta

Elżbieta Rutkowska
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Kobieta trzyma smartfon
Smartfon
shutterstock

Pojawią się nowe funkcjonalności w rządowej aplikacji – i przepisy zwiększające uprawnienia płynące z dokumentów cyfrowych.

Cyfrowy portfel z dowodem osobistym i innymi dokumentami – aplikacja mObywatel – ma się stać prawdziwym urzędem w smartfonie.

Obecnie dowód w aplikacji na urządzenia mobilne umożliwia potwierdzenie tożsamości w niektórych sytuacjach, ale nie jest pełnoprawnym dowodem osobistym. Stanie się nim po wprowadzeniu w życie przepisów ustawy o aplikacji mObywatel, która znalazła się właśnie w wykazie prac legislacyjnych rządu.

Z opisu przygotowywanej przez departament cyfryzacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ustawy wynika, że dokumenty cyfrowe dostępne w mObywatelu – na czele z dowodem osobistym – zostaną zrównane ze swoimi papierowymi i plastikowymi odpowiednikami. A to oznacza, że aplikacja przyda się w okolicznościach, w których dotychczas trzeba było posługiwać się tradycyjnym dokumentem, gdyż prawo wymaga okazania dowodu osobistego lub paszportu – czyli np. w banku, na lotnisku, u notariusza.

„Dokumenty elektroniczne nie są w pełni zrównane w skutkach prawnych z analogicznymi dokumentami wydawanymi i funkcjonującymi w formie tradycyjnej, a przez to często nie są uznawane w relacjach obywatel–urząd, obywatel–obywatel czy obywatel–biznes. Potrzeba udostępnienia równoważnego dokumentom tradycyjnym rozwiązania cyfrowego i wskazania, w których sytuacjach można je stosować, jest sygnalizowana przez administrację, biznes oraz obywateli” – uzasadniają autorzy projektu ustawy.

Teraz dowód w smartfonie pozwala potwierdzić swoją tożsamość tylko w podstawowym zakresie. W aplikacji znajduje się też cyfrowe prawo jazdy, można za jej pomocą okazać również bilet w pociągu, zalogować się do e-Urzędu Skarbowego oraz sprawdzić wystawione e-recepty i zrealizować je w aptece bez podawania swojego numeru PESEL wszystkim kolejkowiczom. W skład cyfrowego portfela wchodzą ponadto mLegitymacja potwierdzająca prawo do zniżek dla uczniów i studentów, dowód rejestracyjny (mPojazd), Unijny oraz Krajowy Certyfikat Covid, a także Karta Dużej Rodziny (mKDR).

W planach jest nie tylko rozszerzenie zakresu obowiązywania cyfrowych dokumentów, lecz także wprowadzenie do mObywatela nowych usług – na czele z płatnościami elektronicznymi realizowanymi w tej aplikacji. „Część usług świadczonych przez podmioty publiczne wiąże się z odpłatnością. Opłaty te wynikają z przepisów szczególnych regulujących realizację procedur administracji publicznej” – stwierdzają autorzy projektu. „Obywatele korzystający z cyfrowych, w tym płatnych usług podmiotów publicznych, oczekują możliwości załatwienia danej sprawy kompleksowo. Dlatego wskazane jest udostępnienie mobilnego sposobu załatwienia sprawy wraz z możliwością dokonania wymaganej płatności” – dodają.

Założenia ustawy przewidują też, że w mObywatelu będzie więcej danych, np. NIP, co ułatwi wykorzystywanie jej w relacjach biznesowych. Będzie też można wykorzystywać tę aplikację do uwierzytelnienia się przy dostępie do profilu zaufanego oraz w innych internetowych serwisach publicznych. Celem resortu cyfryzacji jest wyposażenie mObywatela w takie funkcjonalności, by można było za jego pośrednictwem korzystać ze wszystkich dostępnych usług publicznych za pomocą smartfona – bez potrzeby chodzenia do urzędów.

Janusz Cieszyński, sekretarz stanu ds. cyfryzacji w KPRM, zapowiedział nową wersję aplikacji (określaną jako mObywatel 2.0) na konferencji Impact’22 w Poznaniu dwa tygodnie temu. – Będzie to aplikacja, która pozwoli załatwiać sprawy urzędowe od początku do końca za pomocą smartfona – deklarował wtedy.

Aby rozszerzyć dostęp do usług cyfrowych na terenach, gdzie jest on niedostateczny – np. w mniejszych gminach – KPRM proponuje udostępnienie takim podmiotom rozwiązań technicznych pozwalających na wydawanie i ewidencjonowanie elektronicznych dokumentów, np. patentów żeglarskich, które będzie można dodać do aplikacji mObywatel.

Rządową aplikację w 2017 r. uruchomiło ówczesne Ministerstwo Cyfryzacji. Dotychczas pobrało ją na smartfony prawie 7,6 mln Polaków (stan na kwiecień br.), z czego ponad 900 tys. zrobiło to w tym roku, a 4,6 mln – w roku ubiegłym.

W ostatnim raporcie dotyczącym unijnego indeksu gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego (DESI) mObywatel jest podawany za wzór dla innych państw Wspólnoty. Gorzej wypada w porównaniu z analogiczną rządową aplikacją wprowadzoną u naszego wschodniego sąsiada, który do UE nie należy.

Ukraińska Diia już jest multiurzędem w telefonie komórkowym, dając dostęp do elektronicznych wersji wszystkich usług świadczonych przez państwo. Wystartowała w 2019 r. i – w liczącym 44 mln obywateli państwie – ma obecnie ok. 18,5 mln użytkowników, z czego 2,5 mln zaczęło z niej korzystać już po wybuchu wojny.

Popularność aplikacji sprawiła, że dostępny w mObywatelu cyfrowy dokument dla obywateli Ukrainy, którzy schronili się w Polsce po 24 lutego, otrzymał nazwę Diia.pl. Paradoksalnie wersja dla Ukraińców daje szersze możliwości potwierdzania tożsamości. Na podstawie przyjętego w kwietniu rozporządzenia Rady Ministrów pozwala m.in. na otwarcie rachunku bankowego i załatwianie spraw w urzędach. Jak mówił DGP w marcu minister Cieszyński, „przepisy, na podstawie których funkcjonuje Diia.pl, pochodzą prosto z projektu ustawy o mObywatelu”.

Spytaliśmy KPRM o ewentualną współpracę ze stroną ukraińską i wykorzystanie rozwiązań stosowanych w aplikacji Diia przy zmianach funkcjonalności mObywatela, do zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Nie opublikowano też jeszcze projektu ustawy. Zgodnie z planem Rada Ministrów ma go przyjąć jeszcze w tym kwartale.

Nadchodzi europejska tożsamość cyfrowa

Jeśli w Polsce uda się szybko rozszerzyć zakres funkcjonalności mObywatela, wyprzedzimy działania unijne w tej dziedzinie. Bruksela planuje bowiem wprowadzenie europejskiej tożsamości cyfrowej – uznawanej we wszystkich państwach członkowskich. Będzie to elektroniczny portfel z dokumentami, służący mieszkańcom Unii i działającym tu przedsiębiorstwom do weryfikacji ich tożsamości i potwierdzenia niektórych informacji na swój temat.

Do września tego roku 27 państw powinno ustanowić zestaw narzędzi potrzebnych do wprowadzenia u siebie takiej tożsamości cyfrowej. Powinien on obejmować architekturę techniczną, normy i wytyczne dotyczące najlepszych praktyk. Równolegle z procesem legislacyjnym w tej sprawie Komisja Europejska współpracuje z krajami członkowskimi i sektorem prywatnym nad technicznymi aspektami europejskiej tożsamości cyfrowej.

Potrzebę wdrożenia unijnego portfela na cyfrowe dokumenty Bruksela argumentuje m.in. tym, że obecnie transgraniczne uwierzytelnianie za pomocą systemu identyfikacji elektronicznej – np. potwierdzenie swojej tożsamości w internecie bez konieczności posiadania hasła – umożliwia jedynie 14 proc. dostawców kluczowych usług publicznych we wszystkich państwach członkowskich.

Europejska tożsamość cyfrowa ułatwi dostęp do usług publicznych we wszystkich państwach Wspólnoty – posłuży np. do złożenia wniosku o wydanie aktu urodzenia, zaświadczenia lekarskiego, zgłoszenia zmiany adresu, otwarcia rachunku bankowego czy złożenia deklaracji podatkowej. Będzie można ją też wykorzystać, wynajmując samochód w dowolnym państwie Unii, meldując się w hotelu czy ubiegając się o przyjęcie na studia. Można się też będzie nią posłużyć, wnioskując o pożyczkę bankową – i to nie tylko do potwierdzenia tożsamości, bo aplikacja pozwoli na przechowywanie potrzebnych do tego dokumentów cyfrowych i bezpieczne przesłanie ich do banku. Do cyfrowego portfela zostanie też włączony podpis elektroniczny.

Elżbieta Rutkowska