Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Nowa furtka w relacjach z Chinami, warto w nią wejść [OPINIA]

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
polska, chiny, dyplomacja
Nowa furtka w relacjach z Chinami, warto w nią wejść
fot. materiały prasowe

Wizyta ministra spraw zagranicznych Chin w Polsce to dobra wiadomość. Musimy wzmacniać nici relacji z jak największą liczbą krajów i partnerów na świecie. Po to, aby ci mieli w razie zaogniania konfliktu przez Rosjan jak najwięcej do stracenia. W relacjach z Chinami perspektywicznych wątków jest wiele, dotyczą m.in. wymiany handlowej i najnowszych technologii.

Sytuacja militarna i polityczna po ataku rosyjskich dronów na Polskę zarysowała się dla nas całkiem nieźle. Przede wszystkim oto samoloty NATO, w tym polskie, broniły terytorium członka sojuszu przed czymś więcej niż zabłąkanym dronem, otwierając ogień do wrogich maszyn. Precedens mamy już za sobą, NATO w Polsce otwarcie starło się z Rosją.

Putin popełnił błąd

Po ataku premier Tusk i prezydent Nawrocki ruszyli do dyplomatycznej ofensywy, każdy we właściwym dla siebie obszarze, i władze wielu państw zareagowały na ich kroki pozytywnie. Swoje dołożył też minister Sikorski. Polityczny klimat sprzyja temu, aby w ramach NATO pojawiały się u nas kolejne jednostki sojuszu.

Być może atak dronami był obliczony na przestraszenie i podważenie zaufania Polaków do władz oraz państwa, ale Putin popełnił błąd. W obliczu zagrożenia Polacy zazwyczaj się konsolidują. I choć polityczny spór przycichł tylko na chwilę, większość społeczeństwa nie ma raczej wątpliwości, że potrzebne są szybkie działania dla zwiększenia obronności Polski i zdolności odstraszania. Niezależnie od oczywiście od inicjatyw generalnie sprzyjających rozwojowi państwa, silnej gospodarce, przedsiębiorczości etc. – dodam dla porządku.

Spraw do załatwienia jest sporo, trzymając się głównego wątku – trochę szkoda na przykład F-35 do strzelania do statków oklejanych taśmą, trzeba sięgać po adekwatne środki, wykorzystać szerzej potencjał rodzimych firm i naukowców . Rafał Brzoska odpowiedział w tej sprawie na apel Mateusza Morawieckiego zapowiadając rozwiązania deregulacyjne dotyczące przemysłu obronnego, przede wszystkim sektora dronów. Można zatem mówić o mobilizacji, pospolitym ruszeniu, czyli tym, w czym Polacy są dobrzy.

I na to wszystko przyjeżdża do Polski Wang Yi, minister spraw zagranicznych Chin. Kraju, który utrzymuje bliskie relacje z Rosją. Wizyta zbiegła się w czasie z zamknięciem przez Polskę przejść granicznych z Białorusią wobec ćwiczeń „Zapad” (czyli: „Zachód”). Tymczasem przez terminal w Małaszewiczach płynie istotna część eksportu Chin do Unii Europejskiej. Zamknięcie granicy musiało zostać dostrzeżone w Pekinie.

Tłumaczenie z języka dyplomacji na realny

Wang Yi spotkał się z Radosławem Sikorskim i prezydentem Karolem Nawrockim. Po pierwszym ze spotkań, formalnie: Polsko-Chińskiego Komitetu Międzyrządowego, przyjęto wspólne konkluzje. Spróbujmy przetłumaczyć język dyplomacji.

Jak czytamy między innymi: „Ministrowie przeprowadzili wyczerpującą i szczegółową wymianę poglądów na temat aktualnego stanu stosunków dwustronnych, a także kwestii międzynarodowych i regionalnych będących przedmiotem wspólnego zainteresowania” (czyli: zapewne było o Rosji), „Przywołując ubiegłoroczną 75. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami, strony uzgodniły, że będzie ona stanowić impuls do dalszego rozwoju współpracy dwustronnej (…). Strony uzgodniły również, że istnieje potrzeba dalszego wzmacniania i rozszerzania dwustronnej wymiany oraz skutecznej współpracy” (jest przestrzeń do rozmów z Chinami, dostrzegają nas na mapie świata), „Obie strony odnotowały 50. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Unią Europejską a Chińską Republiką Ludową i uznały ją za istotny punkt odniesienia dla stosunków dwustronnych Chin z państwami członkowskimi UE oraz platformę do podejmowania wspólnych wyzwań politycznych i gospodarczych” (Chiny obserwują poszczególne kraje i to co robi Polska w ich sprawie na forum UE, a mamy na koncie m.in. głosowanie za dodatkowymi cłami na chińskie auta elektryczne), „Strony potwierdziły swoje poparcie dla porządku międzynarodowego opartego na podstawowych zasadach prawa międzynarodowego, w tym na Karcie Narodów Zjednoczonych. Ponownie wyraziły gotowość do dalszej skutecznej współpracy na kluczowych forach wielostronnych, takich jak ONZ, ASEM (Asia-Europe Meeting) i Światowa Organizacja Handlu” (standardowa deklaracja dyplomatyczna, ale mimo wszystko do odnotowania w wykonaniu mocarstwa).

Dalej w oświadczeniu sporo miejsca zajmują sprawy gospodarcze. „Obie strony potwierdziły wzajemne zobowiązanie do rozszerzenia wymiany i współpracy między obydwoma krajami w różnych dziedzinach na wszystkich szczeblach w oparciu o Plan działania na rzecz wzmocnienia wszechstronnego partnerstwa strategicznego między Polską a Chinami na lata 2024–2027. Strony uznały pilną potrzebę wdrożenia decyzji podjętych przez Prezydenta Andrzeja Dudę i Przewodniczącego Xi Jinpinga podczas rozmów w Pekinie w czerwcu 2024 r., ze szczególnym uwzględnieniem porozumienia (…) w odniesieniu do wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI)” (ważna informacja dla polskiego przemysłu drobiarskiego), „Obie strony wymieniły poglądy na temat znaczenia rozwoju skutecznych i konkurencyjnych ekonomicznie korytarzy transportowych w Eurazji oraz kluczowej roli Polski w tym procesie. Strony uznały korzyści płynące ze świadczenia wzajemnie korzystnych usług w zakresie transportu towarów koleją, drogą morską i lotniczą oraz konsolidacji istniejących i potencjalnych tras i łańcuchów logistycznych. Obie strony wyraziły gotowość do zapewnienia bezpieczeństwa i dostępności połączenia kolejowego Chiny-Europa. Strony potwierdziły w szczególności wspólne zainteresowanie rozwojem bezpośrednich połączeń lotniczych oraz zrównoważonym rozwojem konkurencyjnych usług lotniczych między Polską a Chinami” (podaję ten dłuższy fragment, bo w mojej ocenie należy do kluczowych – Polska jest Chinom potrzebna jako część szlaku transportowego, a nic tak nie łączy położonych daleko od siebie partnerów jak interesy).

„Ministrowie uznali potencjał współpracy gospodarczej i handlowej między Polską a Chinami i ustalili, że wysiłki powinny koncentrować się na zrównoważonym rozwoju handlu dwustronnego oraz dywersyfikacji asortymentu towarów i usług będących przedmiotem wymiany handlowej. Omówili także kwestię chińskich licencji eksportowych na towary związane z metalami ziem rzadkich do Polski oraz potwierdzili potrzebę wzmocnienia komunikacji i dialogu między organami kontroli eksportu obu krajów oraz aktywnego promowania zgodnego z przepisami handlu produktami podwójnego zastosowania. (…) Obie strony będą dążyć do promowania wprowadzania produktów rolnych i spożywczych z Polski na rynek chiński oraz dalszego zwiększania skali dwustronnego handlu tymi produktami” (dość ciekawa obietnica rozwoju korzystnego dla Polski handlu). „Obie strony są gotowe do dalszego rozszerzania wzajemnych inwestycji. W szczególności uznały one ambicję Polski, aby rozwijać cały łańcuch wartości krajowego przemysłu elektromobilności, opierając się na jej potencjale jako największego europejskiego eksportera akumulatorów litowo-jonowych, i uzgodniły, że będą zachęcać przedsiębiorstwa obu krajów do podejmowania wzajemnie korzystnej współpracy dwustronnej w zakresie rozwoju sektora elektromobilności w Polsce” (ważne, motoryzacja jest dla Pekinu szalenie ważna, choć innowacyjnych branż do rozwoju współpracy można by wskazać więcej).

Pełna treść oświadczenia jest tu.

Polska między Wschodem i Zachodem, trzeba to wykorzystać

Chiny grają z Rosją w swoją grę, jesteśmy dla nich tylko jednym z liczących się punktów na mapie świata. Po ataku rosyjskich dronów Polska zrobiła jednak bardzo dobrą rzecz: nie siedziała cicho. Narobiliśmy hałasu na cały świat, zaalarmowaliśmy kogo się dało, doprowadziliśmy do spotkania Rady Bezpieczeństwa ONZ, w mediach społecznościowych zagotowało się od opinii i nawoływań polskich przedsiębiorców, naukowców, komentatorów, co trzeba w kraju robić i to szybko.

O Polsce stało się głośno adekwatnie do naszej pozycji, wciąż rozwijającej się jednej z największych gospodarek świata, łącznika Wschodu z Zachodem, kolejnego po Ukrainie buforu mogącego zatrzymać pochód Rosjan, i wreszcie kraju, który został bez powodu zaatakowany (oczywiście zachowując proporcje wobec tego, co stało się w Ukrainie). Pamiętając w pierwszej kolejności o naszych sojusznikach, trzeba również podjąć grę o rozwój relacji z Chinami.

W polityce międzynarodowej Polska musi grać na wszystkich możliwych fortepianach.

Swoją drogą: 2 października rozpoczyna się XIX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Po eliminacjach wystąpi w nim 84 uczestników, w tym 13 Polaków. Najliczniej reprezentowanym krajem (29 osób) będą – Chiny.

Jacek Pochłopień