
Rynek pracy natychmiastowej będzie nieustannie rósł, przesądza o tym kilka ważnych czynników – mówi Krzysztof Trębski, prezes spółki Tikrow. Firma wprowadziła na rynek aplikację pozwalającą zamawiać pracownika z dnia na dzień. W spółkę zainwestował fundusz Black Forest Michała Sołowowa, jednego z najbogatszych Polaków.
Wskaźnik Pracy Dorywczej Tikrow wskazuje na rekordowe zapotrzebowanie na pracowników w III kwartale. Jak wygląda rynek pracy natychmiastowej i z czego wynika rosnąca tendencja?
Sytuację na rynku pracy natychmiastowej determinują przede wszystkim stale rosnące koszty zatrudnienia. Tylko w tym roku kwota minimalnego wynagrodzenia wzrosła o 8,5 proc. Według szacunków, dla małych i średnich przedsiębiorstw oznaczało to koszty wyższe o 12 mld zł, dla dużych – o 3 mld zł. Oprócz tego, po prostu brakuje rąk do pracy. Z powodu sytuacji demograficznej w naszym kraju, firmy muszą zacząć korzystać z osób, które nie chcą bądź nie mogą podjąć stałego zobowiązania. I coraz częściej dostrzegają ich potencjał, jednocześnie grupa ta jest coraz większa.
W III kwartale Wskaźnik Pracy Dorywczej Tikrow sięgnął 73 proc., co oznacza, że trzy na cztery polskie firmy planują zatrudnienie pracowników tymczasowych. Wskaźnik określa też poziom zainteresowania pracą dorywczą wśród Polaków. Aż 44 proc. uczniów i studentów planuje podjąć dodatkową pracę. To grupa, której szczególnie trudno jest podjąć stałe zobowiązania w postaci długotrwałej umowy o pracę. Samych studentów mamy w Polsce 1,2 mln, to świadczy o ogromnym potencjale, jaki drzemie w tej grupie.
Kto najczęściej korzysta z takiej formy zatrudnienia? W jakich branżach jest popularna?
Jeżeli chodzi o pracowników – nazywamy ich partnerami, ponieważ niczego im nie narzucamy, pracują wtedy, kiedy chcą – mamy ich pełen przekrój. Od osób najmłodszych, po emerytów i rencistów, choć ci ostatni pojawiają się sporadycznie. Dominują osoby poniżej dwudziestego szóstego roku życia.
Natomiast jeżeli chodzi o branże, przede wszystkim jest to retail, handel detaliczny. Ja i Krzysztof Liczbański, założyciele Tikrow, spędziliśmy wiele lat w właśnie w tej branży. W moim przypadku był to Lidl – w Polsce oraz w Niemczech, następnie Żabka. Nasze rozwiązanie przygotowywaliśmy głównie z myślą o dużych, rozproszonych sieciach handlowych, ale z powodzeniem obsługujemy też sektor produkcji i logistyki. Rozwijamy także aplikację dla farmaceutów – Medivacant.
Jeżeli po drugiej stronie mamy świadomego menedżera, który widzi potrzebę korzystania z dodatkowego źródła pracowników, to taka firma potrafi nawet lekko się dostosować do tego, co robimy. Wiadomo – wszyscy chcieliby mieć pracownika na stałe i najlepiej jeszcze najtańszego. My mówimy tak: u nas możesz zatrudniać wtedy, kiedy potrzebujesz. Nie gwarantujemy, że będzie to zawsze ta sama osoba, choć mamy mechanizmy, które na to pozwalają.
Zaczynamy od zadań, które mają niski próg wejścia, gdy zamówiona osoba przychodzi i w ciągu godziny już wie, czym ma się zajmować. Gdy wykona to podstawowe zadanie, wówczas jesteśmy w stanie rozwijać się u naszych klientów i szkolić powracające do nich osoby w określonym standardzie i nadawać im dodatkowe kompetencje.
Czy zauważacie sezonowość na rynku?
Widzimy sezonowość u poszczególnych klientów, natomiast z naszej perspektywy staramy się ją wypłaszczać. Istniejemy blisko 8 lat, współpracujemy z coraz większą liczbą klientów z różnych branż. Pierwsze trzy kwartały są mniej więcej równe, natomiast w czwartym widzimy znaczący wzrost, wtedy zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych jest najwyższe we wszystkich branżach.
Aplikacja i sztuczna inteligencja usprawniają procesy
Jaka jest skala działania firmy?
W naszej bazie mamy ponad 460 tysięcy osób gotowych do pracy, w zeszłym roku osiągnęliśmy 35 mln zł obrotu, w tym roku celujemy w jego podwojenie.
Przeszliśmy drogę od zera. W III kwartale 2017 r. założyliśmy spółkę, w 2018 r. mieliśmy pierwsze transakcje, finansowaliśmy wszystko z własnych pieniędzy. W październiku 2019 r. uwierzył w nas Michał Sołowow. To nas uratowało, bo w pandemii, wobec wszystkich ograniczeń, jakie nastąpiły, nie dalibyśmy rady.
W jaki sposób sztuczna inteligencja i technologie cyfrowe mogą wspierać rozwój rynku pracy natychmiastowej? Skąd pomysł na aplikację?
Kiedy byliśmy menadżerami operacyjnymi w retailu, myśleliśmy o tym, w jaki sposób chcielibyśmy zamawiać pracowników – szybko i sprawnie. Każdy ma telefon, który jest oknem na świat, jesteśmy w stanie z jego pomocą zrobić zakupy, umówić się do lekarza, zamówić jedzenie. Pomyśleliśmy: stwórzmy coś takiego, żeby można było w ten sam sposób również zamówić pracownika. To jest idealne miejsce do łączenia popytu i podaży.
Natomiast jeżeli chodzi o perspektywę drugiej strony, czyli pracownika: jeżeli mam pójść do kogoś i wykonać prostą, powtarzalną pracę, to ja nie chcę przychodzić do niego na rozmowę o pracę, tylko po prostu przyjść, wykonać zadanie i zarobić pieniądze.
Zastanawialiśmy się również, co zrobić, żeby wszystkie formalności były załatwiane całkowicie zdalnie, zgodnie z polskim prawem a zainteresowani otrzymywali informacje o tym, ile dokładnie zarobią na rękę. Aplikacja na to pozwala. Możemy automatycznie wypłacać pieniądze, w formie dniówek. Zainteresowany widzi od razu kwotę, którą dostanie przelewem na konto. Nasi najlepsi partnerzy, spełniający pewne kryteria, mający dobrą historię, dostają pieniądze już w czasie trwania zadania. Aplikacja zapewnia sprawność i spójność całego procesu.
Po rozwiązanie oparte o sztuczną inteligencję sięgnęliśmy w tym roku, jesteśmy w fazie testowej. Tikrow swoim działaniem pokrywa już większą część Polski. Mamy zarówno lokalizacje, w których zlecenia są łatwe do obsadzenia, ale również takie, w których trudniej jest znaleźć pracownika.
Nowe narzędzie pozwala nam w czasie rzeczywistym badać, jaki jest popyt na dane zadanie i reagować. Jeżeli mamy trudną lokalizację, stawka dla pracownika rośnie. Natomiast jeżeli jest taka, w przypadku której mamy wielu chętnych i dłuższy czas do rozpoczęcia wykonywania zadania, stawka jest optymalizowana. Działa to na zasadach podobnych do giełdy.
Nasz współczynnik realizacji zadań zlecanych w aplikacji sięga 90 proc. Średnia ocena wykonanych zadań to 4,8 na 5. Chcemy, by te wskaźniki były jeszcze lepsze, a liczba zleceń dostępnych do pracowników była jak największa i jak najdłużej dostępna. Tu z pomocą przychodzi właśnie technologia i nasz nowy system oparty o sztuczną inteligencję.
mObywatel w perspektywie
W modelu biznesowym, który pan opisuje, na pierwszy plan wybijają się elastyczność i efektywność.
Tak, wrócę tu do naszej historii – wiedzieliśmy, kiedy w trakcie miesiąca są piki sprzedażowe. Niektórzy nasi klienci mają sezonowość, która trwa tydzień albo są u nich dodatkowe dostawy w określone dni. Dzięki nam mogą punktowo wspierać swoich ludzi. Nie jesteśmy po to, aby zastąpić stałe zatrudnienie, to nie jest nasz cel. Zatrudnienie człowieka, przeszkolenie, wiąże się z dużym kosztem. W przypadku pracy natychmiastowej można uzyskać wsparcie w kluczowych dla biznesu momentach, na jeden, dwa dni w tygodniu. Mamy też firmy, które biorą od nas ludzi codziennie, ale mogą też dostosowywać zatrudnienie do sytuacji na rynku w czasie rzeczywistym.
Jeśli współpracujący z nami menedżer jedzie do domu i dowiaduje się o 17, że na jutro potrzebuje ludzi, to zatrzymuje się na stacji benzynowej, wystawia zlecenie i na jutro ma pracowników. Sprawdzonych, spełniających wszystkie formalności, do tego nie musi się przejmować rozliczeniami. Nasza stawka godzinowa może być nieco wyższa, ale odchodzi mnóstwo kosztów związanych z rekrutacją, zatrudnieniem na etat czy nawet jego część. Nie mówiąc o potrzebnym czasie na cały proces. U nas wystawienie zlecenia trwa dwie minuty.
Za każdym razem ustalamy z klientem pewne warunki brzegowe, takie jak wymagania wobec pracownika, zakres obowiązków, ewentualne konkretne pozwolenia. W przypadku agencji pracy tymczasowej raczej chodzi o to, aby stawki były jak najniższe. Nasi pracownicy otrzymują je wyższe, ale klienci dostają w zamian coś, czego nie ma nikt inny na rynku.
Jak wygląda początek współpracy?
Klient wspólnie z nami opisuje swoje wymagania, zawieramy je w umowie ramowej. Następnie określamy, kto ma mieć dostęp do aplikacji. Są różne poziomy, dostosowujemy się do struktury operacyjnej klientów. Mogą to być na przykład kierownicy sklepu, kierownicy magazynu.
Potem następuje szkolenie i system jest gotowy do użycia. Jesteśmy w stanie to zrobić w ciągu 12 godzin od momentu podpisania umowy. A najszybsze wdrożenie klienta trwało 2 godziny.
Natomiast jeżeli chodzi o partnerów, to przykładowo – jeżeli jestem studentem, potrzebuję dzisiaj pracy, nigdy nie zetknąłem się z Tikrow, to wszystkie formalności załatwiam w 6 minut. Tyle zajmuje wypełnienie kwestionariusza osobowego i dodanie dokumentów.
Pracujemy w tej chwili nad rozwiązaniem, które będzie pozwalało zrealizować weryfikację w naszej aplikacji na podstawie mObywatela. Automatyzacja jest dla nas bardzo ważna, wykorzystujemy ją w wewnętrznych procesach. Dodam, że nie korzystamy z zewnętrznych dostawców. Mamy swój CRM dla sprzedaży, jak również dla rekrutacji. Posiadamy własnych programistów.
Skąd taka decyzja?
Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo i szybkość reakcji, wtedy gdy jest taka potrzeba. Stale się rozwijamy pod względem technologii i nowych rozwiązań, dlatego pełna kontrola nad procesami w naszej firmie jest kluczowa.
Korzystacie z rozwiązań chmurowych?
Tak, jeżeli chodzi o serwery. Musimy być w chmurze z uwagi na ogromną skalę obliczeń i liczbę transakcji, jakie w ciągu dnia są dokonywane. Natomiast mamy także backup wewnętrzny, więc w razie potrzeby jesteśmy w stanie bardzo szybko odtwarzać kopię. Posiadamy też własny agregat będący w stanie zapewnić energię dla całej infrastruktury na 3-4 dni.
Jak wygląda finansowanie? Czy pobieracie pieniądze z góry od klientów?
Nie, kredytujemy naszych klientów, płacą nam zgodnie z umówionymi terminami. Natomiast bardzo mocno pilnujemy kwestii ewentualnych opóźnień w płatnościach. Jeżeli ktoś nam nie płaci, natychmiast go blokujemy. Cashflow ma dla nas, podobnie jak dla naszego inwestora, Michała Sołowowa, kluczowe znaczenie. Na szczęście mamy już taką historię, że możemy się wspierać faktoringiem. W przypadku znaczącego wzrostu obrotów, jesteśmy zabezpieczeni.
Co dalej z rynkiem pracy natychmiastowej?
Firmy szukają dodatkowych form zatrudnienia, źródeł pracowników, aby utrzymać operacyjność przedsiębiorstwa przy niskich kosztach, zapewniając przewagę konkurencyjną. Obserwujemy inne rynki i kraje, na przykład Japonię, która również ma olbrzymi problem demograficzny. W Japonii praca dorywcza jest bardzo mocno promowana przez firmy, a także przez rząd. Na tamtym rynku funkcjonuje na przykład firmę Timee, która ma model zbliżony do naszego i też powstała w podobnym okresie. Jej obroty sięgają blisko 3 mld zł. To ogromny potencjał w branży HR.
Demografia jest bezlitosna, na rynku pracy trzeba będzie wykorzystywać wszystkie rozwiązania i możliwości.
JPO