Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Internet bezpieczniejszy dla użytkowników. Co zmieni "Akt o usługach cyfrowych"?

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
DSA, akt o usługach cyfrowych
W ramach DSA przewidziano możliwość podejmowania przez wszystkich użytkowników sieci bardziej przejrzystych i świadomych wyborów.
Shutterstock

Parlament Europejski zatwierdził „Akt o usługach cyfrowych – DSA”. Przepisy mają zwalczać nielegalne treści w internecie, zapewnić odpowiedzialność platform za ich algorytmy oraz poprawić moderację treści.

UE ustala sztywne zasady

Europa w końcu bierze się za porządek w sieci. Najpierw pod koniec grudnia Parlament Europejski zatwierdził zasady funkcjonowania platform internetowych w UE, przyjmując rozporządzenie znane jako akt o rynkach cyfrowych. Teraz to samo z robił z zasadami odnoszącymi się bezpośrednio do platform cyfrowych i ich użytkowników. Celem jest zapewnienie bezpieczeństwa dla obywateli, ale też wzięcie na siebie odpowiedzialności przez firmy za szkodliwe treści czy działanie algorytmów. Wielkie koncerny nie będą mogły zasłaniać się niewiedzą czy przypadkowymi błędami, jak to było do tej pory. Jeśli nie będą respektować nowych przepisów, będą ich czekać kary.

Bezpieczniej w internecie – co zmienia akt o usługach cyfrowych?

Co do zasady akt o usługach cyfrowych (DSA, Digital Service Act) koncentruje się na tworzeniu bezpieczniejszej przestrzeni cyfrowej dla użytkowników cyfrowych i firm, poprzez ochronę praw podstawowych online. Co to oznacza? Nowe przepisy mają dać użytkownikom więcej kontroli nad tym, co widzą online. To w końcu oni będą mogli zdecydować, czy zgadzają się na ukierunkowane reklamy, czy nie, i będą mieli jasne informacje na temat tego, dlaczego proponowane są im konkretne treści. Ale to nie wszystko.

Nowe przepisy pomogą również chronić użytkowników przed szkodliwymi i nielegalnymi treściami w internecie. Znacznie poprawią proces usuwania nielegalnych treści, czyli ich moderowanie przez platformy typu Facebook, Twitter czy Google. DSA ma także pomóc w walce ze szkodliwymi treściami czy fake newsami, w szczególności tymi w obszarze politycznym czy ochronie zdrowia. Nieprawdziwe czy szkodzące treści, choć z pozoru nie muszą być nielegalne, rozpowszechniane za pomocą serwisów społecznościowych wpływały negatywnie na społeczeństwa, mniejszości narodowe czy działania rządów. DSA ma to zmienić.

Transparentne usługi

Co więcej, akt o usługach cyfrowych wymusi informację, czy produkty sprzedawane online są bezpieczne i zgodne z najwyższymi standardami UE. Użytkownicy otrzymają również więcej informacji na temat prawdziwych sprzedawców produktów, które kupują online. Nowe przepisy przewidują środki przeciwdziałania pojawianiu się nielegalnych produktów, usług i treści w internecie oraz określają także procedury ich usuwania. Odbiorcy usług cyfrowych i reprezentujące ich organizacje muszą mieć możliwość dochodzenia odszkodowania za wszelkie szkody wynikające z nieprzestrzegania przez platformy obowiązków w zakresie należytej staranności.

Algorytmy do przeglądu

Jedną z najciekawszych kwestii poruszanych przez DSA jest kwestia odpowiedzialności platform za ich algorytmy. Nowe przepisy wprowadzają obowiązkową ocenę ryzyka i większą przejrzystość algorytmów, co właśnie pomoże w walce ze szkodliwymi treściami i dezinformacją. Mają temu służyć choćby niezależne audyty systemów rekomendacji. Innymi słowy, w końcu powinniśmy się dowiedzieć, dlaczego widzimy w sieci to, co widzimy.

Koniec z profilowaniem?

W ramach DSA przewidziano możliwość podejmowania przez wszystkich użytkowników sieci bardziej przejrzystych i świadomych wyborów – będą mogli zapoznać się z informacjami o tym, w jaki sposób czerpane są korzyści finansowe z danych, zapewniono też lepszą ochronę małoletnich przed marketingiem bezpośrednim, profilowaniem i reklamą ukierunkowaną behawioralnie do celów komercyjnych. W tym celu przyjęto przez PE szereg poprawek do DSA.

Szczególnie ważna jest przyjęta przez PE poprawka nr 499 wskazująca na wymóg uzyskania przez platformy internetowe zgody użytkownika na wykorzystanie jego danych do celów reklamowych. Odmowa zgody nie może być bardziej skomplikowana niż jej wyrażenie. Odmowa zgody nie może też pozbawić użytkownika możliwości korzystania z platformy na "normalnych zasadach".

Z kolei poprawka nr 500 wprowadza zakaz wykorzystywania przez platformy internetowe danych dzieci i danych wrażliwych (w rozumieniu RODO) do celów reklamowych, w tym stosowania mechanizmów pozwalających platformom na wywnioskowanie tych danych na podstawie np. aktywności w sieci. To uderzenie we wszystkie firmy, które próbowały monetyzować treści skierowane bezpośrednio do dzieci, co więcej tworzyły rozwiązania do agregacji takich danych.

Dodatkowo nałożono na platformy internetowe zakaz wprowadzania w błąd lub nakłaniania usługobiorców do określonego działania za pomocą zwodniczych interfejsów. Duże platformy internetowe powinny też zapewniać co najmniej jeden system rekomendacji, który nie jest oparty na profilowaniu.

Mogło być jeszcze lepiej

Jak zauważa Fundacja Panoptykon w swoistym podsumowaniu głosowania nad „Aktem o usługach cyfrowych” w PE, nie przyjęto dwóch poprawek, które jeszcze skuteczniej pozwoliłyby tworzyć system bezpieczeństwa w sieci. Chodzi tu m.in. o możliwość wyboru zewnętrznych systemów rekomendujących treści na największych platformach internetowych. Nie przyjęto również poprawki o przepływie informacji pomiędzy różnymi platformami w celu udostępniania możliwości np. rozmowy użytkowników korzystających z różnych kont na różnych platformach.