Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Koniec szyfrowania pod pretekstem ochrony dzieci

Anna Wittenberg
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
– Niezależnie od tego, czy nazywa się to backdoorem, frontdoorem czy moderacją przesyłania, niszczy to szyfrowanie i tworzy znaczące luki w zabezpieczeniach – uważa Meredith Whittaker, prezeska fundacji Signal
– Niezależnie od tego, czy nazywa się to backdoorem, frontdoorem czy moderacją przesyłania, niszczy to szyfrowanie i tworzy znaczące luki w zabezpieczeniach – uważa Meredith Whittaker, prezeska fundacji Signal
fot. Michele Ursi/Shutterstock
ShutterStock

Belgijska prezydencja wraca do pomysłu skanowania treści przechodzących przez szyfrowane komunikatory. Polska propozycji nie popiera.

Między instytucjami UE toczy się spór o to, jak walczyć z przemocą seksualną wobec dzieci. Rozporządzenie, które miałoby ograniczyć obrót materiałami obrazującymi wykorzystywanie seksualne dzieci, tzw. CSAM (ang. child sexual abuse material), zaproponowała Komisja Europejska. Wzbudziło ono ogromne kontrowersje, zakładało bowiem obowiązkowe skanowanie w poszukiwaniu takich treści całej internetowej korespondencji. Łącznie z szyfrowanymi komunikatorami. W listopadzie 2023 r. sprzeciwił się temu Parlament Europejski. Według przyjętych przez europosłów poprawek kontrolą mogłyby zostać objęte tylko konkretne osoby.

Własny tekst musi teraz przygotować również Rada UE, czyli przedstawiciele rządów państw członkowskich. Z propozycją wyszła belgijska prezydencja. Budzi ona jednak gorący sprzeciw obrońców prywatności w sieci, bo – jak twierdzą – to koniec z szyfrowaną komunikacją w internecie.